Upadła (właściwie na własne życzenie) jedna, fajna (kiedyś) restauracja, niech żyje nowa, fajna restauracja!!!
16 STOŁÓW
Lokal znajduje się na lubelskim Starym Rynku, w odnowionych wnętrzach zabytkowej kamienicy.
Wystój skromny, stonowany, kolory neutralne, w tle cichutko sączy się jakiś smooth jazz, wszystko po to, aby celebrować jedzenie i żeby nic nie rozpraszało smaku potraw, które przygotowane są z pomysłem oraz ładnie podane.
Wszystko co zamówiłem było bardzo dobre, poczynając od gratisowej czekaczki, na całej reszcie kończąc.
Tartaletka z kozim serem i pieczoną papryką serwowana z sałatą i sosem vinegrette
Pieczony filet z kaczki w sosie z pomarańczy i mandarynki kandyzowanej z zielonym pieprzem
Królicze skoki podane w śmietanowym sosie aromatyzowanym jałowcem na kaszy pęczak z buraczkami i gruszką
Obsługa miła, uprzejma i dobrze wyszkolona.
Ceny są baaardzo przystępne, jak na takiego typu jedzenie, serwowane w ilościach potrafiących zaspokoić największego obżartucha.
Jednym słowem knajpa warta odwiedzin i polecenia!!!
Na deser już nie miałem miejsca, ale po spacerze magicznymi uliczkami tego miasta, nabrałem ochoty na moje ulubione ciasto, o którym rozpisywałem się w tym miejscu.