piątek, 24 lutego 2012

Wstyd / Shame


Znalazłam sny z dziecięcych lat przewiązane białą wstążką
Nie taki w nich zmyśliłam świat, nie tak miałam żyć
Zasłaniam ręką twarz, bo jest mi wstyd
Sprzedałam swoje "ja", by tylko kochaną być
Jest mnie coraz mniej i mniej co dnia
Zasłaniam ręką twarz, smutno mi...

Ludzie wciąż pytają mnie, czego jeszcze chcę
Oni zawsze wiedzą lepiej, co jest dla mnie dobre, a co złe
Zasłaniam ręką twarz, bo jest mi wstyd
Sprzedałam swoje "ja", sprzedałam im
Już prawie nie ma mnie, już nie mam nic
Zasłaniam ręką twarz, smutno mi...

I coraz bardziej lubię niebieskie sukienki
Coraz szybciej jeżdżę samochodem
Coraz częściej jest mi wszystko jedno
I milczę coraz częściej!

Zasłaniam ręką twarz, bo jest mi wstyd
Przed sobą z tamtych lat, gdy miałam sny
Codziennie uczę się nowych kłamstw
Zasłaniam ręką twarz, smutno mi... 
Varius Manx

Słowa powyższej piosenki (pomijając żeński podmiot literacki) są głównym kluczem do interpretacji obrazu, w który z premedytacją został wmanipulowany Kimonek
Generalnie temat WSTYD, przewałkowano przez różnych malarzy i fotografów doszczętnie. Jednakże wszystko co znam, zrobione jest na jedno kopyto - zawstydzona persona, z opuszczoną głową, trwożliwie zakrywa swoje łono.
Booooooooooring...
A gdyby tak zrobić coś w totalnej kontrze?
Krocze to organ, jak każdy inny (ręka, noga, wątroba), z niewiadomych przyczyn, napiętnowany mianem "zakazanego owocu". Opowiastka o zjadaniu jabłek z drzewa, to wielka bujda, w świetle jeszcze istniejących plemion, gdzie nagość jest absolutnie naturalnym stanem.
Czego tu się wstydzić?
Wstydliwe są emocje wypisane na twarzy (grymasy, barwa skóry, łzy)!
Koncepcja takiego wizerunku, chodziła mi po głowie od paru lat.
Dodatkową (późniejszą) inspiracją, stał się cykl numerowanych aktów Wojciecha Ćwiertniewicza, na których nagość przedstawiona jest zupełnie naturalnie, wręcz obojętnie.
Przy okazji prezentacji obrazu "Manipulation" (swoją drogą dość okropnego), z właściwą sobie subtelnością, zaoferowałem Marianowi modelingowe usługi, widząc z jednej strony spory potencjał do wyzwolenia, z drugiej niezrozumiały wstyd w operowaniu nagością na obrazach.
Dalszą historię z grubsza znacie: wygrane Candy, konkurs związany z obrazem itd.
Gdzieś po drodze, przy okazji planowania zabawy, odbywaliśmy długie rozmowy na gg, podczas których "mimowolnie" drążyłem temat aktów i lęku przed pokazywaniem pełnej (genitalnej) nagości. Najczęstszymi odpowiedziami w tej delikatnej polemice, były jakieś śmieszne, pensjonarskie, małomiasteczkowe, zahukane, pseudoartystyczne wywody, w rodzaju piękna niedopowiedzeń.

Pewnej nocki rzuciłem rękawicę, która dopiero niedawno została podjęta.
Poniżej zapis fragmentu rozmowy, dotyczącej tematu:

hds
2011-03-27 03:14:53 wymyśliłem sobie kiedys baaardzo odważną pozycję do aktu
Kimonek
2011-03-27 03:15:05 czyli :D
hds
2011-03-27 03:15:21 pt Wstyd 
Kimonek
2011-03-27 03:15:34 ???
hds
2011-03-27 03:16:21 stoję dosłownie i w przenośni, z twarzą ukrytą w dłoniach 
Kimonek
2011-03-27 03:16:38 do 2011-03-27 03:16:47 ŚMIECH
hds
2011-03-27 03:18:02 mam dużo durnych pomysłów ;]

O filmowym "Wstydzie", pierwszy raz usłyszałem przy okazji zeszłorocznego (przełom sierpnia i września) Festiwalu w Wenecji, gdzie wzbudził skrajne emocje. Okazało się, że porusza problematykę osobiście mi bliską. Gdzie człowiek staje się niewolnikiem własnych zachcianek, ogólnodostępnego konsumpcjonizmu. Bojąc się emocjonalności, buduje gruby, "lodowy" pancerz, a największym wstydem jest uczuciowe odsłonięcie "miękkiego podbrzusza". 
Paradoksalne jest to, iż omawiany akt, porusza w jednym ujęciu te same kwestie.
"Wstyd / Shame"
by Kimonek
akryl + olej na płótnie
wielkość 250 x 200

Nie mam najmniejszego zamiaru, wyflaczać się przed Wami z własnych słabości, skąd się wzięły, jak wpływają na najbliższych. Ciekawskich zapraszam do obejrzenia filmu, przeczytania tejże recenzji, wsłuchania się w treść piosenki, popytania odpowiednich specjalistów, przejrzenia moich lutowych wpisów (poukrywałem w nich sporo tropów) oraz oględzin obrazu.
Pytanie, dlaczego on taki maluśki?
Bynajmniej nie wynika to z nagłego zawstydzenia własną nagością ;p
Po pierwsze, chodzi o zwykły, złośliwy pstryczek w kimoni nochal, który bez wcześniejszego uzgodnienia, w kilku zapowiadających wpisach i zamieszczonych w nich dość szczegółowych zdjęciach oraz szkicach, zdradził koncepcję całego obrazu, przez co czar niespodzianki prysł, niczym bańka mydlana.
Zatem po detale zapraszam tutaj, tutaj, tutaj oraz tutaj.
Nie potrafię zrozumieć, jak świadomie można, tak rozwadniać, wręcz niszczyć efekt końcowego zaskoczenia finalnym produktem.
Zamiast subtelnego rozpalania ciekawości czytelników, serwuje się drobiazgowe raporty z placu boju.
To jest coś, czego mimo moich usilnych starań, Kimon nigdy nie załapał i również z tego powodu jest mi wstyd.
Po drugie, jakość zamieszczonych zdjęć jest żałosna. Spowodowane jest to wielgachnymi rozmiarami płótna, na którym moja sylwetka przedstawiona jest w skali 1:1. Przez tą wielkość, ciężko go było rozwiesić tak, aby nie zaginał się, a także wystawić do naturalnego światła. Zatem zdjęcia są nieostre, z zaburzoną paletą barw. Jest to wielka plama na honorze malarza, za co kazał widzów serdecznie przeprosić, obiecując poprawę.

Wiem, że już nie miało być piątkowych wpisów. Ten jeden raz, dałem sobie dyspensę.

UPDATE 27.02.2012.
Odrobinę lepsze jakościowo zdjęcia obrazu, można obecnie podejrzeć here.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz