Podczas ostatniego pobytu w Krakowie, miałem ogromną przyjemność zwiedzić nowiusieńkie Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK, znajdujące się w postindustrialnej dzielnicy Zabłocie.
Prawdopodobnie nigdy bym się tam nie wybrał, ponieważ chodzenie po galeriach i muzeach to jednak nie moja bajka.
Zaciągnęła mnie cudowna samiczka, którą poznałem poprzedniego wieczora.
Dzięki temu pies ze wsi, liznął odrobinę Kultury i Sztuki (KiS).
O samej wystawie, nie mam nic konstruktywnego do powiedzenia, ponieważ po prostu się nie znam. Jednakże zobaczyłem tam sporo prac artystów, których nazwiska obiły mi się o uszy lub takich, które wywołały we mnie jakieś emocje.
Tadeusz Kantor - Klęska wrześniowa
Władysław Hasior - Cmentarz
Kristof Kintera - All My Bad Thoughts
Robert Kuśmirowski - Przeróbstwo
Zofia Kulik - Wspaniałość siebie
Zbigniew Libera - Pozytywy. Nepal
Po tej wizycie jedno wiem na pewno.
Bardziej przemawia do mnie rzeźba, ewentualnie fotografia, niż malarstwo.
*Fafiku
OdpowiedzUsuń...bardzo sympatyczna relacja:D
ech...miałam "przyjemność" baaardzo bezpośredniego obcowania z Ognistymi ptakami Hasiora;)))i... tak mi się rozrzewniło jakoś:)
taka kobieta podczas hasu to rarytas ;]
OdpowiedzUsuńszkoda, że małpiszona nie wzięliście pod pachę, by się wyedukował ;P
podpisze się pod słowami na końcu posta- rzeźba przemawiać będzie zawsze, niezależnie od kręgów kulturalnych i zawodowych ;] bezpośrednia i prywatna styczność z materiałem, niczym za drzwiami łoża sypialnego kochanków, pozwala na niesamowite pokłady emocjonalne w przekazie :)
mimo ,,wejściówki" z tej dziedziny na dalsze studia, jednak nie skorzystałem- paplanie się w glinie i gipsie przez 5 lat troszkę mnie wystraszyła- robić to można we fri tajmie ;]
Fafiku, za "cudowną" wybaczam "samiczkę" - jak również w imię błyskotliwości Twoich zainteresowań ;)
OdpowiedzUsuńTaki mały Fafik wobec tak Wielkiej Sztuki (na co wskazuje rozmiar budynku). Jeśli to nie jest dzielność, to ja już nie wiem co ;)
Co do mnie, ta wizytą podjęłam zarzut zamykania się na pewne obszary rzeczywistości. Pokonując uczucie zaduszania medialnym szumem starałam się otworzyć umysł i emocje na przekaz artystów. Przyznaję , że najlepiej czułam się w roli eksponatu (którą to rolę podjęłam na momencik siadając na środku MOCAKU w ramach odbiorczego eksperymentu).
Pani Sydoniu, mam nadzieję, że z Ognistymi ptakami nie obcowała pani zbyt blisko, bo część z nich jest baaardzo niebezpieczna i mogą skaleczyć ;)
OdpowiedzUsuńPanie Kimonku, rzeczywiście trafiła mi się perełka w Krakowie, zatem chciałem się nią nacieszyć indywidualnie, nie dzieląc się z nikim w to letnie, upalne popołudnie ;)
Nie bardzo rozumiem, czym może różnić się pięcioletnie paplanie się w gipsie i glinie + dłubanie w drewnie, metalu, szkle i każdym innym, plastycznym materiale, od pięcioletniego machania pędzlem, ołówkiem, rapidografem, flamastrem i myszką ;>
Jedno i drugie można robić we fritajmie, jak i się tego uczyć.
Pani Aneto, jeszcze raz dziękuję za umilenie swoją osobą, tego męczącego ;) popołudnia ;-*
Teraz już wiem, o co chodziło z tym siedzeniem, bo myślałem że pani zasłabła i wahałem się, czy nie podbiec i orzeźwiająco polizać po mordce ;)
Fafiku, Twoja obawa była całkiem uzasadniona, takie niebezpieczeństwo było ;)
OdpowiedzUsuńFafiku niestety niektóre kierunki artystyczne wymagają sprzętu, którego ciężko dostać (w przypadku rzeźby- dłuta można kupić w każdym plastyku)- w przypadku grafiki warsztatowej, jest ciężej (chyba że ma się sporo pieniążka)- gdzie potrzebne są wielorakie maszyny do prasy rycin wykonanych na blachach, płytach drewnianych czy kamiennych ;]
OdpowiedzUsuńw domowym zakątku fri tajmu może pomóc magiel, niestety jego możliwości również są ograniczone ;P
trafne spostrzeżenie psino ;]
Państwo pozwolą, że się na chwilę oderwę od tematu - słowo "magiel" wywołało miłe wspomnienia z dzieciństwa. Sobotnie popołudnia spędzane wśród sąsiadek i aromatu parujących lnów i bawełny... :)
OdpowiedzUsuńTak, magiel potrafi mile zagospodarować zakątki czasu ;)
Wracając do tematu - Kimciu, we wtorki w MOCAKU maglują umysł za friko... Jakby jacyś niedoszlifowani absztyfikanci sztuki byli zainteresowani... ;P
Kimonku, proponuję przyjąć propozycję Anety, wtorkowego maglowania w MOCAKu za free ;)
OdpowiedzUsuńRozwinę nawet tą propozycję i radzę zorientować się, kiedy krakowskie przybytki kultury oferują darmowy wjazd, skoro chciałbyś poszerzać wiedzę, a pieniążków jest nie za wiele ;D
Najnowszy arteon pisze o mocaku. Jesteście trendy ;D
OdpowiedzUsuńZ Anetą nie można inaczej ;)))
OdpowiedzUsuń