środa, 16 marca 2011

Wiosenne zwiastuny

Zainspirowany wpisem na podglądanym blogu, postanowiłem wyruszyć dzisiaj w poszukiwaniu pierwszych zwiastunów wiosny.
Zrobiłem to wcześniej niż rok temu, zatem wiosenne symptomy będą inne.

Wychodząc z domu, w nozdrza uderzył mnie swojski zapach... obornika, leżącego na pryzmie niedaleko.

Nad głową pojawił się smakowity klucz pysznej gęsiny, w oddali słychać było radosny klangor żurawi, nad polami ganiła się para kruków, a w okolicznych krzakach świergoliły wesoło wróble.

Na łące wyrastają masowo, jak grzyby po deszczu, kolejne krecie kopce.

W lesie oblodzony strumyk,

raźno szemrze pośród kamieni.

Nad jego brzegiem zwierzaki urządziły sobie błotne SPA.

Zaprzyjaźniona, wielopokoleniowa, borsucza rodzina, robi już porządki wokół swojej ziemnej twierdzy, na szczycie wzgórza.

Niestety nie wszyscy zimę przetrwali.

Swoją drogą muszę namówić Panka, żeby poopowiadał Wam o norach tych zwierzęcych inżynierów budowlanych.
W końcu swego czasu naukowo rozpisywał się na ten temat.
Ehhh... Nawet dziurze w ziemi nie przepuści ;D

Podczas gdy rzeczny zalew częściowo skuty krą,

zeszłoroczne łodzie tkwią jeszcze w lodzie,

inna część rzeki szumi sobie wartko wśród drzew i korzeni,

natomiast na brodzie starego koryta, wody jakby mniej.

Nabrzmiałe drzewne pąki chwila moment eksplodują soczystą zielenią,

a czubki olch zaróżowiły się od kwiatostanów.

Leśne runo jeszcze poszarzałe, jednak jak się dobrze szuka, można znaleźć kępkę przebiśniegów,

pod zbutwiałymi liśćmi kiełkują fiołki,

zimozielony kopytnik skrywa pąki niepozornych kwiatów,

tak samo jak jego kuzynka przylaszczka,

która za miesiąc modro pokoloruje dno lasu.

17 komentarzy:

  1. Jak romantycznie, nie nawet nie to ...pięknie, po prostu
    "modro pokoloruje dno lasu..." jej jestem pod wrażeniem...
    Zdjęcie z łodziami, no ćóż...łoł :-)
    ps. lubię Niemena

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo, przebiśniegi! W weekend idziemy z Absikiem do lasu!

    OdpowiedzUsuń
  3. tak- obserwowany blog potrafi zainspirować ;]

    :D no i wiosnę mamy wraz z Fafikiem :D
    jakby to Maszka powiedziała- HaDeSowa Wiewiórka :D ha ha ha

    aj cudne poszukiwania i jak najbardziej udane :D
    piknie tam macie ;] obydwoje ;]

    ciesze się, że są odnośniki- można powrócić do wcześniejszych wpisów ;]

    szkoda, że Cypis został na krakowskich włościach- bo na ,,Cypisowaym Hasie" byśmy również wiosny szukali ;] no cóż ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzie Ty mieszkasz - drogi HDSie - cóż to za piękna, zieleniąca się wiosennie okolica? Aż jeszcze bardziej zatęskniło mi się za odbiciem się od mojej Warszawy wprost na ukochaną, choć ostatnio coraz częściej zaniedbywaną wieś. Ech, melancholio!

    OdpowiedzUsuń
  5. Drogi Fafiku...bardzo mi miło, że mój post był impulsem do przeobrażenia się w wiosennego tropiciela;)...jak widać, i co nie ulega wątpliwości wiosna niedługo rozgości się na dobre:)...Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twojego Panka;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Pytanie...To te same łodzie co rok temu?
    No i gdzie to ?
    patkowa, kocham Warszawę, to moje rodzinne miasto, wyjątkowo paskudne to fakt ale je kocham...:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pani madmargot - cieszę się, że zauroczył Panią ten modry wpis, a łodzie są jak najbardziej te same.

    Pani Ewo - pozdrawiam Absika. Hau hau hau!!!

    Panie Kimonku - wiele blogów pozytywnie mnie nastraja i inspiruje.
    Nie jestem żadną wiewiórką.
    Lubię nasze miejsce zamieszkania.
    Może Cypis dotrze na hasa?

    Pani patkowa - mieszkam z Pankiem na skraju Borów Tucholskich, a za Warszawą nie przepadam.

    Panie NordBerdzie - z radością bym kiedyś pobiegał na Pańskich włościach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fafiku ...zapraszam serdecznie, ugoszczę, pooprowadzam po najciekawszych zakamarkach :)...podrapię za uszkiem, choć obawiam się, że psina Halina może być nieco zazdrosna ale pewnie jak zobaczy Twe wielkie, piwne oczy ...zmięknie, a może i zauroczy się:)

    Ps. kończę już, bo głupio się czuję pisząc do pluszaka ;DDDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Fafiku... aleś Ty się powciskał w te zakamarki, no i wiosnę znalazłeś ;)
    A ja stwierdziłam, że kojarzę okolicę, w której brykałeś ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. O, Fafiku :-) Bory Tucholskie ;-), uwielbiam...Tyle interesujących drzew do obsikania :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Twój wyraz pyska ;))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Panie NordBerdzie, z przyjemnością pobiegam z Haliną wśród morza kwiecia.
    Nikt nie potrafi się oprzeć moim wielkim oczętom.
    Może i pluszowy, ale jaki... elokwentny ;)

    Pani Czekoladowa, jestem malutki więc z łatwością wciskam się w każdy, najmniejszy nawet kącik.
    Na serio była Pani w tych okolicach???
    Następnym razem zapraszam na jakąś kościaną przekąskę.

    Pani Madmargort, przed spacerem zawsze muszę się obficie napić, żeby podołać tym wszystkim pniom.

    Pani Doro również ma bardzo sympatyczny pysk ;D

    Panie Piotrze, cieszę się że się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  13. Serio serio :) ostatni raz wiosną dwa lata temu ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękna okolica...ja co prawda przebiśniegów nie miałam okazji znaleźć ale widziałam ostatnio w lesie jakieś inne kwiateczki fioletowe,których nazwy nie znam ale pszczółki już na nich buszowały...Nawet jakiegoś samotnego motylka udało mi wypatrzyć ,ale NIE CHCIAŁ POCZEKAĆ aż wyjmę komórkę z kieszeni i uwiecznię go na zdjęciu...PILNO MU BYŁO PRZYWITAĆ WIOSNĘ A MOŻE GNAŁ DO TOWARZYSZKI :>:>

    OdpowiedzUsuń
  15. Pani Czekolado, ponawiam w takim razie zaproszenie na miseczkę karmy, podczas kolejnej Pani bytności w tych rejonach.

    Pani Czarodziejko, u mnie motylków ani innych owadów jeszcze nie widziałem, bo wegetacja trochę później rusza.
    Zapewne gonił za partnerką ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. ha, w sobote tez mialem blotne spa, nie wiem dlaczego nie wywolalo entuzjazmu u mojej Pani, lekko odbilem sie od jej nogi i przeciez nie mogla byc zla z powodu ubloconych spodni> to w koncu tylko kawalek materialu:-))))
    u mnie w lesie juz nie ma ani platka sniegu:-) Twoj las mi sie podoba:-)

    OdpowiedzUsuń