piątek, 11 marca 2011
Zjeżona recka
Przyznaję się bez bicia, że napaliłem się na ten film jak szczerbaty na suchary i po medialnej pozytywnej "nagonce" (artykuły i recenzje na jego temat ukazały się w dosłownie każdym tygodniku i dzienniku opiniotwórczym, o sieci nie wspominając), apetyt wzrósł jeszcze bardziej, choć urywek filmu prezentowany w zeszłym roku na MFK jakoś specjalnie nie zachwycał.
Tak naładowany poszedłem dzisiaj na pierwszy seans w mieście.
Mój entuzjazm niestety uleciał, popiardując cichutko, jak powietrze uchodzące z gumowej lali fruwającej nad filmową Warszawą.
Niestety muszę zgodzić się z Pawłem T. Felisem, choć nasze gusta zazwyczaj są inne, który jako jedyny, przeczytany przeze mnie recenzent, ocenił go w dość ostrych słowach jako średni.
Najpoważniejszy zarzut jest taki, iż to dziełko nierówne.
Rewelacyjne perełki animacji i scenariusza, sąsiadują z dość miałką rozrywką.
Niby satyra na polską mentalność, celebrytów, polityków i szarych obywateli, jednak pozszywana dość prostacko i zwyczajnie nudnie.
Wielkim plusem są "aktorzy" dubbingujący obraz.
Szyc obsadzony genialnie, Boberek to klasa sama w sobie, mile zaskakują Maleńczuk oraz Sokół.
Film bardzo luźno bazuje na niektórych wątkach znanych z komiksu.
To kolejny plus, że autorzy stworzyli zupełnie oddzielną historię, która może momentami zaskoczyć fana rysowanych przygód jeża.
Ostatnim pozytywem jest muzyka, łatwo wpadająca w ucho.
Z chęcią zakupię sobie takową na CD, jeśli się ukaże.
Twórcy w jednym z wywiadów, chwalili się że zatrudnili do produkcji najlepszych polskich dźwiękowców, aby odbiór nie był taki, jaki zazwyczaj jest przy naszych produkcjach, czyli na granicy komunikatywności.
Dzięki seansowi mam już pewność, że jestem po prostu głuchy, bo nadal części dialogów nie słyszałem, a szczególnie słów fajnych, musicalowych popisów ;/
Krótko podsumowując.
Dupy nie urywa, ale to i tak o niebo lepsza komedia, na tle zalewającej polską kinematografię szmiry.
Wychodząc z kina zaskoczyła mnie wystawa grafik komiksowych (zeszłoroczna, z nowym plakatem), zapraszająca już za tydzień na Bydgoską Sobotę z Komiksem ;D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uprzedziłeś nas z informacją o wystawce w Focusie:)
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie o BSzK 2011.
O całe 13 minut ;D
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia (mam nadzieję) za tydzień ;)
;] no faktycznie się napaliłeś dreptając z językiem na brodzie i kurwikami w oczach swych ;] dało się wyczuć ten kisiel w gaciach ;]
OdpowiedzUsuńspodziewałem się, że szału nie będzie ;]
bo jednak nie ma jak ,,komiksowa" moc na papierze...
wiec z całej recenzji podoba mi się jej zakończenie- wystawa grafik :D
la la la
oż Ty bucu...
OdpowiedzUsuńkisiel to ja mam jak Ciebie widzę ;p
ha ha ha :D
OdpowiedzUsuńa dziękuje :D miło mi :D
i nie bucu moja droga ;>
Panie, miałem tak samo z częścią musicalową. Zrozumiałem tylko to co śpiewał Maleńczuk i trochę Peszkowej.
OdpowiedzUsuńCzas zatem przestać słuchać głośnej muzyki, chociaż to już i tak mało pomoże.
OdpowiedzUsuńCzyli pozostaje inwestycja w aparat słuchowy ;) skoro film jest podobno tak zajebiście nagłośniony ;D
Filmu mówisz nie polecasz. Wystawa super, warta obejrzenia na pewno. Sama kiedyś komiksy rysowałam, a teraz jakoś mi się nie chce
OdpowiedzUsuńTego nie powiedziałem, że nie polecam.
OdpowiedzUsuńPo prostu film nie zachwyca, ale jest to rozrywka na (nie)przyzwoitym ;) poziomie ;D
Wystawa fajna, tylko malutka.