UWAGA!
Ten post był już zamieszczony na blogu, jednakże z powodu jego weekendowej awarii, został utracony i na nowo odzyskany.
Zapraszam do ponownej lektury.
W samym centrum żydowskiej dzielnicy Krakowa, znanej jako Kazimierz, znajduje się przytulna restauracyjka - Dawno temu na Kazimierzu.
Lokal mieści się w narożnej kamienicy, w której przed laty znajdowały się malusieńkie sklepiki i zakładziki (krawiec, stolarz, spożywczak oraz skład towarowy).
Ściany między nimi wyburzono, pozostały szyldy, witryny i zbieranina tematycznych gadżetów.
Stołów jest tak mało, że współbiesiaduje się innymi turystami.
Bardzo skromne menu (trzy zupy, trzy rodzaje pierogów, kilka dań głównych i trzy desery) - to zazwyczaj dobrze rokuje, bo kucharz skupia się na minimum dań.
Skupia się, to dobre słowo, bo nad zwykłymi zupami (cebulowa i czosnkowa) pilnie pracował z pół godziny.
W ramach dania głównego był żydowski kawior, czyli odmiana pasztetu (bardzo smaczny)
oraz kaczka w żurawinie, która niestety nie była za dobra (twarda i gumiasta), ale podawana dodatkowo zasmażana kapusta i buraczki, były pierwsza klasa.
Pascha (rodzaj sernika na zimno) na deser.
Ogólnie lokal był z rodzaju etnicznej cepelii, nastawiony bardziej na ilość, a nie na jakość.
Jeżeli chcecie zjeść rewelacyjne żydowskie żarło to proponuję wybrać się do... Lublina (w przyszłości postaram się Wam przybliżyć tajemniczy lokal).
Natomiast jeśli pragniecie, w blogowym świecie, poobcować z żydowską kulturą, to zapraszam na bloga Boba Majse.
Mi by sam sernik wystarczył, aby się na cały dzień najeść ;)
OdpowiedzUsuńJak już powiedziałam wcześniej... mi by sam sernik wystarczył ;)
OdpowiedzUsuń:D to ja poproszę również o kawałek- serniczka rzecz jasna- serniczka ;)
OdpowiedzUsuńFafik chrabąszczu maluśki- a na kogo czuprynę żeś wlazł??? ha ha
OdpowiedzUsuńNa Kazimierzu ostatnio je się po sycylijsku ;)
OdpowiedzUsuńDla nie krakowian Coca na ulicy Kupa nie brzmi może obiecująco ;) ale warto wpaść i wyrobić sobie opinię :)
Zainteresowanych mitem właściciela - Antonia prosto z Sycylii, który w swoim barze o prostym wystroju fast foodu serwuje wyspiarskie dania zapraszam tutaj:
http://palcelizac.gazeta.pl/palcelizac/1,110783,8982619,Dwie_Sycylie.html
Taki to oto ten nasz świat mały i dziwny. Czy ktoś ma pomysł gdzie możnaby wpaść i narobić furory ruskimi i oscypkiem?
Aneto, zainteresowałaś mnie tą Cocą na Kupie ;)
OdpowiedzUsuńPrzy kolejnej wizycie w Krakowie, będę musiał tam wpaść ;D
No mam nadzieję ze tym razem to nie będzie inkognito i uskutecznimy kawę tudzież arancini w jakimś sympatycznym, szerszym gronie ;)
OdpowiedzUsuńCypis z Dagą to stali bywalcy u pana Sycylijczyka ;P
OdpowiedzUsuńha ha ha Aneto nie widziałaś tam moich dzieci???
ja jeszcze tam nie byłem- bo co dużo gadać- nie hasam po restauracjach, pubach, klubach- nie mam zielonego pojęcia- co, gdzie i jak ;)
Kimonku, ja też mało co, a jak już gdzieś trafię,gdzie mi się spodoba, to tylko tam łażę, i wszystkich ciągnę. Żołądkiem własnem nie ma co ryzykować ;)
OdpowiedzUsuń;P jest ryzyko, jest zabawa :D
OdpowiedzUsuńSzykuje się niezły, knajpiany spęd.
OdpowiedzUsuńMożna by tam urządzić after party po...niespodziankowe ;>
No tak... Można w sobie odnajdywać nowe formy przemiany materii i dzielić się z nim ze światem ;D
OdpowiedzUsuńHaDeS ;] ha ha ha no raczej się szykuje ;]
OdpowiedzUsuńczerwiec zapowiada się... błogo ;]
Aneto- szukajcie... a znajdziecie ;P ha ha ha
OdpowiedzUsuńNo to jeszcze piwo orkiszowe na miodzie proponuję na Mostowej - za jedyną błogą okrągłą szóstkę ;)
OdpowiedzUsuńAlbo 16 innych rodzajów piw
Kimonku Mnożący Czas Odnajdywania, cierpliwie czekam na Czas Dzielenia ;D ;P
OdpowiedzUsuńHaDeS Freak'u widzisz?
OdpowiedzUsuńtrzeba byłoAnete pod pachę wziąć jak w Kraku byłeś ;] pokazałaby Ci rarytasy i zakątki ;]
a Ty wolałeś z małpą na ramieniu hasać ;] wstyd
Kimciu, wszystko ma swój odpowiedni Czas ;)
OdpowiedzUsuńno tak ;] racja święta :D
OdpowiedzUsuńCzasem się zdarza, że dokonujemy złych wyborów, ale wszystko jest to naprawienia ;D
OdpowiedzUsuńKimon idziesz na boczny tor, teraz będę hasał z Anetą ;)))
no w końcu przestaną mnie z Tobą utożsamiać ;P
OdpowiedzUsuńmoja reputacja wróci do normy ;]
A czemu nie można gromadą?
OdpowiedzUsuńKiedyś jak były derby widziałam z pięć setek kibiców i się jakoś zmieścili na ulicy ;)
Kim będziesz miał (kiedyś) okazję zrehabilitować się w hasaniu po Przemyślu ;)
OdpowiedzUsuńTylko wymyśl jakąś trasę, gdzie można kryć się przed seszczem ;D
Znaczy się - Deszczem ;]
OdpowiedzUsuńw Przemyślu ja rządzę, więc deszcz nie straszny ;] ha ha ha na majówkę do Krakowa deszcz mi sprowadziłeś durniu, bo tam mocy nie mam jeszcze ;]
OdpowiedzUsuńPrzemyślem będziesz zachwycony, okolicami, klimatem miasta, specyficznie otwartymi ludźmi, zabytkami, architekturą, miejscami wartymi zobaczenia- przede wszystkim cudnie zachowane Forty i szlakiem podgórza Przemyskiego ;]
nie mówię już o HTF i innych freak'ach które są rzadkimi okazami godnymi do sfotografowania z Fafikiem w przedzie ;P
nie ma jak dobra autoreklama ;]
moje drzwiczki zawsze otworem stoją dla każdego- o każdej porze dnia i nocy :)
jestem niczym dobry samarytanin ;]
Nie wątpię w to, że w Przemyślu będzie mi się bardzo podobało.
OdpowiedzUsuńUwielbiam prowincjonalne miasteczka! ;DDD
Forty będą dobrym schronieniem przed ulewą ;)
Ty tak nie zapraszaj, bo będziesz miał istny potop szwedzki ;D
takie miasteczka mają urok ;]
OdpowiedzUsuńi wcale nie łykam twych słów jak pelikan ;]
zakochałem się w tym mieście lat kilka temu, więc nadal w nim mieszkam i zamieszkiwać będę :)
Forty są bosssssskie :) zamieszczone w leśnych zagajnikach :)
miałem przyjemność z HTF robić inwentaryzację jednego z nich ;)
Przemyśl jest umiejscowiony w dolinie między 7 wzgórzami, gdzie przepływa San- i na prawdę często chmurki omijają to miasto ;P
potop tu nie straszny :DDDDDDDDDDDDD
zapomniałem dodać, że posiadamy również pochyły rynek miasta ;] jako jeden z nielicznych w Europie ;P
Ty tego nie pisz, że Przemyśl jest dziurą posód wzgórz hahaha
OdpowiedzUsuńDo tego ma pochyły rynej, jak jakiś rynsztok ;)))
taką właśnie dziurą jest :D
OdpowiedzUsuńoł jeee
Pięknie piszesz KIMI o Przemyślu raz tylko tam byłam i to w szybkim przelocie nie było czasu na większe zwiedzanie :) Za to Kraków znam prawie dokładnie :) no może nie dzisiejszy ale ten z z przed...kilkunastu lat,dziś to miasto pięknieje w oczach a może po prostu nikt się nie kwapi z wklejaniem zdjęć tych gorszych zakątków Krakowa.
OdpowiedzUsuńCo do sernika to wyborny (wiedeński) podawali kiedyś w restauracji hotelu CRACOVIA ...
ciao un saluto a tutti
OdpowiedzUsuńDalla Divina Commedia, (Lasciate ogni Speranza o Voi ch entrate ).
arrivaderci
http://www.youtube.com/watch?v=cdNGHXs27mQ&feature=related
King Kaszimiez