Witam w kolejnym odcinku z serii "Wpuść faceta między gary, to ci kuchnię spali".
W pierwszej odsłonie, w ramach wczesnowiosennych smaków, robiłem szpinakowy krem.
Ktoś z Was odważył się powtórzyć kulinarny eksperyment w domu?
Tym razem korzystając z typowych wiosennych warzyw, zainspirowany tym przepisem, postanowiłem zmaltretować kurę.
PIERŚ Z KURCZAKA W SOSIE RABARBAROWYM, NA WARZYWNYM CHRUŚCIE Z MARCHEWKI, SZPARAGÓW ORAZ RABARBARU
Składniki:
- filet z kurczaka,
- 2 marchewki,
- 1 pietruszka,
- pół pęczka szparagów,
- 5 łodyg rabarbaru,
- 2 litry wody,
- oliwa,
- bazylia + ostra papryka + cynamon,
- 10 łyżek cukru,
- sól.
Czas przygotowania: około 1 godziny.
Sposób przygotowania:
Marchewki, pietruszkę, szparagi skrobiemy, a rabarbar obieramy ze skórki.
Kroimy w 15-20 cm słupki, a następnie gotujemy w posłodzonej wodzie kompocik.
Najpierw marchew i pietruszka, jak zaczną mięknąć wrzucamy szparagi, a na sam koniec rabarbar.
Należy uważać, żeby rabarbar kompletnie nie rozmiękł i nie rozpadł się!!!
W międzyczasie smażymy/pieczemy kurzęci cyc.
Na zakończenie robimy sos.
Do patelni z tłuszczem po kurczaku, wlewamy ze trzy chochelki "kompotu" z warzyw, do tego dorzucamy drobno pokrojone kawałki najbardziej rozmiękniętego rabarbaru (1-2 łodygi), dodajemy przyprawy i odparowujemy aż zgęstnieje.
Z warzyw układamy fantazyjny stosik, na którym spoczną kawałki kurki, polane sosem.
Tak przygotowane danie, serwujemy zachwyconym gościom.
Jak na pierwsze smażenie kurczaka i gotowanie warzyw, wydaje mi się, że wyszło zadowalająco.
Sos wyszedł rewelacyjny i nic nie mam zamiaru w nim zmieniać.
Idealny do wszelkiego rodzaju mięs, w zastępstwie jesiennych żurawin.
Reszta do dopracowania (grubość słupków, ewentualne doprawienie mięsa, ewentualne pieczenie).
Ze szkód mogę wymienić tylko kuchenkę gazową, umazaną w pryskającym wszędzie tłuszczu.
W ramach ciekawostki powiem Wam, że nawet płyn po gotowanych roślinach, smakuje prawie jak kompot, zatem nic się nie zmarnowało.
wygląda nieapetycznie
OdpowiedzUsuńgs!
OdpowiedzUsuń!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!I love You!
;DDDDDDD
Zrobię ten sos do pieczeni rzymskiej z grochu ;D
Na talerzyku gs! Albo Społem! Abo PKP!
Hm ;)
OdpowiedzUsuńAczkolwiek sos - kto wie? :)
Jestem pod wrażeniem,tym razem bardziej mi przypadło do gustu TWOJE "przypalanie" idealna kompozycja ... a cytat z początku posta :) ...już się zastanawiam gdzie go wkręcić ... Życzę dalszego udanego kucharzenia :-* idę sprawdzić czy rabarbar da się już obciąć :)
OdpowiedzUsuńGdyby popracować nad prezentacją i smakiem kurczaka, to byłoby to całkiem niezłe danie, jak sądzę ;)
OdpowiedzUsuńZupełnie się z Tobą zgadzam Czekolado przy użyciu odpowiednich przypraw i narzędzi dało by się to dzieło zaczarować w poezję kulinarną ale to rzecz jasna kwestia gustu a o gustach się podobno nie dyskutuje :)
OdpowiedzUsuńNo pięknie, pięknie, dzięki za przepis. Tak się czasem zastanawiam, dlaczego ciągle trzeba używać tony składników, aby coś smakowało. To tak samo jak ze ślimakami, trzy dni gotowania, tona przypraw i ach! och! jakie to pyszne, no tak tylko, że tam nawet tego ślimaka już nie ma. ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
No tak, w trzy dni to nawet ślimak zwieje z patelni ;D
OdpowiedzUsuńTrzy dni gotowania to chyba tylko jajka wytrzymają i mimo to będą wciąż twarde . :-*
OdpowiedzUsuńmusze to napisac: zajebisty talerzyk!
OdpowiedzUsuńi ten cycek tak wdziecznie sie na patelni ulozyl:-)
do Pana Marka:-)
Slimaki to sie gotuje krotko i szybko zjada, a niektore smakuja jak mieso z kurczaka i nie trzeba wcale wielu przypraw;-)
Bożenko, też bigos można przez trzy dni dojeżdżać. Nawet dłużej wskazane, tak słyszę? ;)
OdpowiedzUsuńOj tak dokładnie Anetko masz rację :)
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za cenne uwagi, z którymi całkowicie się zgadzam.
OdpowiedzUsuńPrzygotowanie kurczaka oraz sposób podania potrawy miały być bardziej finezyjne, jednakże nie było na to czasu, gdyż Panek utaskiwał że jest głodny jak wilk po powrocie z siłowni i mam się streszczać.
Potrawa ta, w odróżnieniu od wcześniejszej zupy, była typowym freestylem, bez długo wypracowywanej receptury.
Realizacją nagłego pomysłu (zachcianki), który teraz będę dopracowywał.
sie Fafik nie tlumacz, najwazniejsze ze smakowalo i dostarczylo paliwa:-)
OdpowiedzUsuń