wtorek, 17 maja 2011

Fafik's travels 16 - Wieliczka

Kopalnia soli Wieliczka.
Perła, a właściwie kryształ polskiej turystyki.
Nie bez powodu wpisana na pierwszą, światową listę dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego UNESCO.

Liczy sobie 9 poziomów, z których pierwszy sięga na głębokość 64 metrów, zaś ostatni leży 327 metrów pod powierzchnią ziemi. Łączna długość chodników, łączących około 3000 wyrobisk (chodników, pochylni, komór eksploatacyjnych, jezior, szybów, szybików), przekracza 300 km.
Trasa turystyczna ma długość 3 km, składa się z 20 komór, położonych na głębokościach od 64 do 135 metrów (poziom I-III). Czas zwiedzania to ok. 2 godziny.

Dane z Wikipedii

Nie będę Was dalej zanudzał faktami.
Zapraszam na spacer po współczesnej Morii.

Jedną z zalet podziemnego świata jest fakt zachowania dla potomności wielu pomników rzeźbionych w stylu socrealistycznym (zwaliste, kanciaste postacie), które na potęgę były radośnie utylizowane na powierzchni naszego kraju.

Największe wrażenie robi Kaplica świętej Kingi, będąca największą podziemną świątynią na świecie.

Większość tego co się tutaj znajduje, wykonana jest z soli kamiennej, poczynając od posadzki,

poprzez rzeźby, płaskorzeźby, ołtarz, krzyż (poniższa płaskorzeźba ma tylko 11 cm grubości!!!),

do olśniewających żyrandoli.

Na zakończenie mam mały apel, który i tak nic nie zmieni.
ZNACZNIE OGRANICZYĆ ILOŚĆ ZWIEDZAJĄCYCH!!!
Jak dla mnie można spokojnie podnieść ceny biletów, które już obecnie tanie nie są (49 zł dla dorosłych).
Raz w życiu, można się szarpnąć na taki wydatek.

W dniu mojej wizyty, nie było tam wielkich tłumów, jakie zazwyczaj przewijają się przez to miejsce.
Jednak dało się odczuć atmosferę kombinatu wycieczkowego.

Zbyt liczne grupy wchodziły na siebie bez przerwy, większość zwiedzających była zwykłym bydłem, bezmyślnie błyskającym fleszami jak na dyskotece, rzucającym czerstwe żarty i bon moty oraz nierozumiejącym co się do nich mówi.

Moim zdaniem zwiedzanie tego miejsca przez dzieciaki jest totalną pomyłką.
Większość z nich za parę dni, zapomni wszystkie widziane atrakcje, może oprócz wylizanej soli, po której je zemdli.
Niepotrzebnie hałasują, marudzą i zawadzają.

Można też zróżnicować rodzaje i ceny tras, a nie wszystkich przeganiać tą samą drogą.
Podejrzewam, że znaczna większość turystów, ograniczyłaby się do pobytu we wspomnianej kaplicy.
Dla bardziej zainteresowanych, można uruchomić dłuższe trasy i głębsze poziomy.

Zatem z Wieliczką mam problem.
Z jednej strony ochoczo zachęcam Was do zobaczenia tych podziemnych cudów, natomiast z drugiej radzę się kilka razy poważnie zastanowić, czy chcecie tam jechać, bo jeżeli ma to być wyprawa na zasadzie zaliczenia atrakcji, to darujcie sobie.
Mniej ludzkich chuchów, dłużej kopalnia pociągnie.

16 komentarzy:

  1. Przeszkadzają Ci bachory w Wieliczce? A byłeś w Muzeum Auschwitz-Birkenau?

    Tam to jest dopiero nieporozumienie...

    OdpowiedzUsuń
  2. ;] anu nie byłem, nie hasałęm ;]
    mimo, że mieszka się rzut beretem ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Ceny możesz podnieść ile chcesz ;) i tak tam nie pojadę, bo takich atrakcji miałem przez 7 lat po wyżej uszu. A co do dzieciaków, to niech sobie pojeżdżą na kucykach, a rodzice na dół... kilofy, łopaty i do roboty he he... ;))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam okazję 2 razy zwiedzać tę kopalnie raz prywatnie a raz mając pod opieką dużą grupę dzieci(3-4kl.podstawówki) .Ruch był wtedy naprawdę spory bo to było 1 czerwca(parę lat temu) więc wiadomo tłumy dzieci,ale ja mimo wszystko dobrze wspominam tamtą wyprawę może trafiłam na dobrą grupę a może to tylko kwestia "ogarnięcia "dziecięcej wszędobylności,natomiast z niesmakiem wspominam to prywatne zwiedzanie z maleńka grupą dorosłych ludzi (w tym też gości z Austrii) i zapewniam że te nastoletnie dzieciaki zachowywały się dużo lepiej niż Ci dorośli były chętne łaknąć tę wiedzę którą przekazywał przewodnik,natomiast dorośli (z tej drugiej wspomnianej wyprawy)jęczeli i narzekali że za daleka trasa że nogi bolę że za drogo...


    Wielicka kopalnia to naprawdę wyjątkowe miejsce i mimo że czasem trzeba postać kilka godzin w kolejce by wjechać do kopalni to uważam że WARTO ...


    A odbiegając od tematu prędzej bym się już zgodziła z ADEPTEM w odniesieniu do Auschwitz-Birkenau bo mimo ograniczeń wiekowych dla zwiedzających to muzeum, też zdarzyło mi się zaobserwować zachowanie młodych nie stosowne do miejsca w którym się znajdowali...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wieliczka... mi się tak udało, że gdy tam byłam, tłumów nie było, w ogóle taki dzień jakiś, że mało dość ludzi było. Wcześniej byłam też raz i wówczas były tam dzikie tłumy. Za tym drugim razem jakoś zwiedzania, chodzenia, oglądania była zupełnie inna.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W całej wypowiedzi chodziło głównie o to, że ludzie kompletnie nie potrafią się zachować, a tym bardziej panować nad swoimi pociechami.
    Owszem były w grupie rodziny (rodzice z dziećmi), które wiedziały po co tutaj przyszły, jednak zdecydowana większość (niestety) zwiedza jakieś miejsca, bo: wypada tam być, żeby móc się pochwalić przed znajomymi na n-k, fejsbuku, czy innym portalu.

    Konkluzja jest taka, że ogólnie kultura (osobista, zwiedzania, jedzenia, podróżowania, współistnienia...) zanika wśród ludzi (nie tylko wśród Polaków).
    Następuje powtórne dziczenie homo sapiens, a źródeł tego trendu szukałbym w kilku miejscach.

    Kultura staje się towarem deficytowym!!!
    Lub robię się z wiekiem psim malkontentem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawiły mnie te źródła :) Chętnie bym się dowiedziała jakie masz refleksje

    OdpowiedzUsuń
  8. Pani Aneta pyta o źródła?
    Proszę bardzo:
    - ogłupiające media,
    wycofanie się szkół z procesu wychowawczego dzieci (głównie z powodu roszczeniowej postawy społeczeństwa),
    - wycofanie się rodziców z wychowania dzieci (przecież zarabiany od rana do wieczora hajs, super gadżety za niego, supernianie, TV oraz internet, doskonale zastępują starych),
    - ogólne lenistwo w szukaniu kontaktu z kulturą (po co lektura skoro jest film i streszczenie, po co prawdziwy obraz, skoro znajdę go w necie, po co iść do muzeum, teatru, czy o zgrozo do opery, skoro można do kina lub do neta,
    - zamykanie się ludzi we własnych czterech ścianach (przecież kontaktujemy się ze znajomymi przez portale społecznościowe),
    itd. itp.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przemyślałam sobie nad jajkami na miękko i proszę mnie poprawić jeśli źle zrozumiałam.

    Chodzi o to, że - na masową skalę - młodych nie ma kto zjawiać na wzorce przeżywania świata bardziej wymagające wysiłku i zaangażowania, trudniejsze. A starzy, nawet jak te wzorce znają i cenią, to uważają, że hajs i gadżety są ważniejsze (no moim zdaniem są fajne i dają możliwości, co tu ukrywać...)

    I druga rzecz, że jak ludzie mają do wyboru byle co łatwo i szybko, niż się pomęczyć dla czegoś o większej wartości, to wybiorą byle co, szczególnie jak jest ładne ;) Trochę jak ze śmieciowym żarciem.

    Tylko teraz pytanie - to spisek wielkich producentów, żeby utrzymać ludzkość w stanie infantylności przynoszącym łatwy zysk, czy natura ludzka korzystająca z dobrodziejstw cywilizacji technicznej? ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam, że włażę w słowo Fafikowi, ale wydaje mi się, że chyba po części jedno i drugie.
    Ludziska z lenistwa nie próbują sięgać dalej niż na wyciągnięcie ręki, a bardziej władzy, niż wielkim korporacjom, wygodniej jest sterować półgłówkami, zatem takich sobie obywateli hoduje.

    OdpowiedzUsuń
  11. Prawdopodobnie nie docieczemy tu i teraz, ale dociekać miło :)

    A tymczasem, mimochodem, kultura nam się krzewi i rozkwita na dobrze zkultywowanym poletku HaDeeSa ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zrobiło się jakoś refleksyjnie, analitycznie i na poważnie...
    Basta!!! ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  13. :D
    Należałoby tego Fafika trzymać na smyczy, żeby nie myślał za dużo ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. kurcze, mam podobne odczucia co do Wieliczki. jedna grupa jeszcze dobrze nie zeszla, a juz cisnie kolejna. na schodach najnormalniejszy w swiecie korek. potem jest nie lepiej. nasza grupa wlazi w poprzednia, a my juz jestesmy popychani przez nastepna.nie ma czasu aby pokontemplowac;-) a czasem by sie chcialo. mam wrazenie, ze po prostu wycieczka ta, to taki jogging przez kopalnie. a szkoda.widac, ze liczy sie ilosc a nie jakosc. jak dla mnie bilety nawet moglyby byc drozsze, a czestotliwosc wchodzenia grup rzadsza/poza tym mi sie podobalo:)

    OdpowiedzUsuń