Miałem napisać coś sensownego o wystawie "Gender w sztuce", prezentowanej w krakowskim MOCAK'u...
Miałem... lecz nie napiszę, bo sensu tam brak, albo po raz kolejny nie ogarniam swoim pluszowym rozumkiem.
Sorry! Jedyna praca, która mnie zainteresowała to kolekcja porcelanowych "naczyń", dedykowana różnym, znanym kobietom.
Największym kuriozum wystawy jest cała wielka ściana, poświęcona pracom współczesnego twórcy, którego działań nie rozumiałem, nie rozumiem i chyba już nigdy nie zrozumiem, bo to co robi jest najzwyczajniej słabe i nadaje się co najwyżej do szokowania ludzi w Powiatowych Domach Kultury.
Więcej genderyzmu, w tych zacnych progach, prezentują te dwa ludzkie cienie, przy toaletach, niż cała reszta wystawy.
Również ten baran grający na fujarze, siedzący okrakiem na słupie ogłoszeniowym ma w sobie więcej gender i sztuki, niźli wspomniana wystawa.
Nie polecam!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz