W bydgoskich Spichrzach trwa wystawa czasowa pt. "Historie obrazkowe. Osiem dekad polskiego komiksu".
Inicjatywa to niezwykle rzadka w polskich realiach muzealno-wystawienniczych, żeby tak "podły" element kultury, promować w tak godnych progach.
Chwała za to organizatorom oraz autorom.
Zgodnie z tytułem wystawy, wędrujemy razem z Tytusem, Romkiem i A'Tomkiem przez polskie dziesięciolecia, podziwiając jak przez ten czas zmieniał się komiks.
Eksponaty są różnorodne: oryginalne plansze i szkice komiksowe, czasopisma, magazyny, zeszyty i albumy, a nawet przedmioty należące do polskich klasyków komiksu.
Skoro znajdujemy się w mieście nad Brdą, część wystawy poświęcono Jerzemu Wróblewskiemu, który związany był z Bydgoszczą, mieszkając i tworząc niedaleko miejsca pracy mojego Panka.
Na wystawie jest kilka w ten sposób zaaranżowanych "pokoików", pokazujących zwiedzającym jak wyglądało mieszkanie przeciętnego Kowalskiego w różnych dekadach.
Cała ekspozycja znajduje się w jednej sali, podzielonej ścianką działową, na której powieszono biosy i prace wybranych artystów komiksowych.
Doskonałym pomysłem jest zaprezentowanie ich w ramach, w biało-czerwonych barwach flagi polskiej.
Niestety Panek, któremu wydaje się, że dość dobrze orientuje się w
temacie, nie potrafił znaleźć klucza, na podstawie którego
zaprezentowano akurat tych rysowników i scenarzystów, bo obok klasyków zawisło kilkoro ludzi, znanych chyba tylko kuratorom wystawy.
Również pewnym zgrzytem jest pominięcie we współczesnej historii "Produktu", który miał olbrzymi wpływ na scenę komiksową, a także kompletny brak jego twórcy Michała Śledzińskiego, pochodzącego właśnie z Bydgoszczy.
Pomimo tych niewielkich potknięć, uważam że wystawa jest warta obejrzenia, do czego mocno zachęcam. Ekspozycja będzie pokazywana do początku wakacji, więc jest jeszcze odrobina czasu.
Tymczasem na pobliskiej Wyspie Młyńskiej pachną cudnie kwietne dywany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz