W czasach szkolno-studenckich, gdy czasu wolnego było znacznie więcej, a trosk proporcjonalnie mniej, uwielbialiśmy z Pankiem wyprawy w nieznane. Najczęściej odbywało się to w ten sposób, że zerkaliśmy na mapę, szukając miejsc gdzie jeszcze nie byliśmy i w zależności, czy były one w zasięgu łap czy roweru, wyruszaliśmy w siną dal. Zazwyczaj dzięki temu odkrywaliśmy "magiczne" miejsca.
Nie inaczej było tym razem, gdy pod pretekstem ekspresowego wypadu na ofelionową fotkę, wyprawa wydłużyła się do trzygodzinnej jazdy po leśnych, piaszczystych drogach i bezdrożach.
W pewnym momencie dotarliśmy do wysokiej, nadwiślańskiej skarpy. Zostawiliśmy rower na samym szczycie i przez dzikie chaszcze poszliśmy nad brzeg rzeki.
Jest to miejsce, w którym PRAwisła, płynąca do tej pory w kierunku Berlina, postanowiła gwałtownie zawinąć swój nurt w kierunku Bałtyku. Ten fizycznogeograficzny mikroregion został nazwany Bramą Fordońską.
Taras zalewowy jest w tym miejscu podmywany przez nurt rzeczny, tworząc głębokie ploso, w którym lubią przebywać ławice ryb wszelakich.
Miejscówka idealna dla zimorodków. To takie malutkie, turkusowe ptaszyny, gniazdujące w wykopanych przez siebie norkach, będące mistrzami w łowieniu rybek, co obrazuje ich angielska nazwa Kingfisher.
Faktycznie na przestrzeni kilkunastu metrów zaobserwowałem aż trzy domostwa tych latających klejnotów.
Wbrew wyobrażeniom są to bardzo przemyślane konstrukcje, których wybudowanie wymaga od zwierzęcia znacznego wysiłku. Jak napisał Marek Pióro:
Miejscówka idealna dla zimorodków. To takie malutkie, turkusowe ptaszyny, gniazdujące w wykopanych przez siebie norkach, będące mistrzami w łowieniu rybek, co obrazuje ich angielska nazwa Kingfisher.
Faktycznie na przestrzeni kilkunastu metrów zaobserwowałem aż trzy domostwa tych latających klejnotów.
Wbrew wyobrażeniom są to bardzo przemyślane konstrukcje, których wybudowanie wymaga od zwierzęcia znacznego wysiłku. Jak napisał Marek Pióro:
Zimorodki to genialni architekci. Rzadko który drapieżnik ma szansę
splądrować gniazdo tego gatunku, umieszczone na końcu nory wydrążonej w
ziemi na skarpie. Utworzenie bezpiecznego gniazda zabiera parze
zimorodków zwykle około dwóch tygodni i niewątpliwie kosztuje wiele
trudu. Muszą one wydrążyć około 3-4 kilogramów podłoża, co dla ptaszków
ważących przeciętnie około 30 gramów musi być ogromnym wysiłkiem. Roman
Kucharski wyliczył, że w odniesieniu do człowieka ważącego 70 kilogramów, odpowiadałoby to przekopaniu sześciu ton ziemi!
Oprócz tego w pobliżu norki znajduje się też poziomo wystający z ziemi badyl, będący najczęściej korzeniem drzewa rosnącego powyżej, które służy niczym średniowieczne, zamkowe gdanisko jako sraczyk, a przy okazji obserwatorium.
Oprócz tego w pobliżu norki znajduje się też poziomo wystający z ziemi badyl, będący najczęściej korzeniem drzewa rosnącego powyżej, które służy niczym średniowieczne, zamkowe gdanisko jako sraczyk, a przy okazji obserwatorium.