Leczo to węgierski odpowiednik polskiego bigosu, czyli kuchenny śmietnik, ugotowany z tego co akurat było pod ręką, z zachowaniem odpowiedniej podstawy (bigos - kapusta, leczo - papryka).
Jesienią jest to główne paliwo żerne, którym odżywiamy się z Pankiem.
Gotujemy tego pełen gar i pochłaniamy przez kolejny tydzień, popiardując radośnie po kątach.
Generalnie leczo odmienia się przez wszystkie gospodynie, czyli co kuchnia, to inny sposób wykonania. Dlatego nawet nie próbuję przedstawić jedynej właściwej wersji, bo taka chyba już nie istnieje.
LECZO
Składniki:
1 kg papryki czerwonej,
0,5 kg pieczarek,
2 duuuże cebule,
pęto kiełbasy,
średni słoiczek koncentratu pomidorowego,
100 ml wody,
oliwa (olej),
ostra papryka (przyprawa).
Czas przygotowania: około 1 godzina.
Sposób przygotowania:
W odpowiednio dużym garze, podsmażamy na oliwie kawałki papryki, aż puszczą pierwszy soczek. Następnie dodajemy wodę i dusimy pod przykryciem, na małym ogniu.
W międzyczasie podsmażamy pieczarki, później wrzucamy do gara, kiełbasę i do gara oraz cebulę krojoną w "piórka" - do gara.
Składniki kroję na dość duże kawałki, gdyż lubię czuć, co trzymam w pyszczku.
Gdy wszystko, wspólnie dusi się w naczyniu, dodaję koncentrat pomidorowy, wymieszany z ostrą papryką, tak żeby cała potrawa była odpowiednio (w zależności od preferencji) ostra.
Solić nie trzeba, gdyż sama kiełbasa jest dostatecznie słona.
Jeszcze chwilę bulgocimy leczo i właściwie możemy je nakładać na talerze wygłodniałych gości.
Oczywiście o wiele lepiej smakuje, gdy wszystkie składniki "przejdą się" nawzajem, czyli na drugi-trzeci dzień, po uprzednim schłodzeniu (zmrożeniu) i kolejnym zagrzaniu.
Jó étvágyat!
:D ha ha ha :D
OdpowiedzUsuńkiełbasa jest zbędna :D
polecam wersję wegetariańską ;)
a skoro mowa o papryce- zapraszam na zakupy na zielony rynek przemyski ;)
dobrą paprykę Fafik wybrałeś- im bardziej kwadratowa, tym jest grubsza ;)
OdpowiedzUsuńznasz się :D
Wygląda przepysznie :)))
OdpowiedzUsuńProponuję ominięcie tej nitki łączącej przełyk z gaz-promem poprzez dodanie kminku ;)
OdpowiedzUsuńPanie Kimonku, kiełbasa jak słusznie Pan zauważa, jest składnikiem opcjonalnym.
OdpowiedzUsuńCo do papryki, to wybierałem ją intuicyjnie, ale teraz będę wiedział - lepsza kwadratowa.
Dziękuję za zaproszenie na przemyski warzywniak, z pewnością kiedyś skorzystam.
Pani Czekoladko, dziękuję za komplemento.
Panie Marku, wykorzystam tą radę przy kolejnym gotowaniu.
Przyciągnęły mnie te kolory na talerzu :) to już wiem co dzisiaj dobrego zrobię...
OdpowiedzUsuńvi.
Lecę, pędzę! Mam wszystko, poza kiełbasą. Ale dynię dodam!
OdpowiedzUsuńAż się ślinię....
OdpowiedzUsuń