Będzie bizarre jak nigdy dotąd!
Kolejne amerykańskie święto, z dość dobrym skutkiem zostało przywleczone na ziemie polskie, a jednym z symboli tego dnia jest dynia.
Zatem obowiązkowo ląduje na talerzu.
Dodatkową atrakcją Święta Duchów jest straszenie innych, a sposobów na to jest wiele.
Ja będę Was straszył pozorną obrzydliwością.
Zatem do kuchni czas odmaszerować, by przygotować potrawę:
SMAŻONA DYNIA Z CHRUPIĄCYMI MĄCZNIKAMI
Składniki:
1/16 część pleśniejącej dyni,
porcja żywych larw mącznika młynarka (do kupienia w sklepie zoologicznym lub wędkarskim),
pół cytryny,
łyżka miodu,
olej,
pół szklanki wody,
oregano,
ostra papryka lub chilli.
Czas przygotowania: około 0,5 godziny.
Sposób przygotowania:
Z lekko nadgnitej, pleśniejącej dyni, odkrawamy zewnętrzne (miękkie) warstwy oraz skórkę, pozostawiając twardy miąższ, który kroimy w kostkę (około 2 cm).
W międzyczasie w garnku rozgrzewamy olej do głębokiego smażenia. Gdy nabierze odpowiedniej temperatury, wrzucamy do niego uprzednio oczyszczone (mogą być przemyte, byleby nie utopione) larwy mącznika.
Wykładamy na talerz usmażoną dynię, posypujemy wokoło larwami, polewamy gęstym sosem i serwujemy gotową porcję halloweenowego dania.
Ssssssssssssssssssssssmacznego....
Na zakończenie odrobinę ideolo, żebyście jednak spróbowali przełamać naturalne (w naszej europejskiej kulturze) obrzydzenie, gdzie na samą myśl o świadomym zjedzeniu owada, w wykrzywionych ustach rośnie wielka klucha.
Po pierwsze, narody azjatyckie zajadają się robalami od zarania wieków i żyją.
Po drugie, jest to doskonałe źródło łatwo przyswajalnego białka.
Po trzecie, jeszcze jakieś 20 lat temu, przeciętny Polak nie wziąłby do ust krewetki, małża, kalmara czy ośmiornicy.
Po czwarte, prędzej czy później, przy rosnących problemach z pozyskiwaniem "normalnych" źródeł białka, będziemy musieli spojrzeć na owady, jak na łakome kąski.
Po piąte, ryzyko załapania choroby odzwierzęcej jest żadne (zbyt wielka odległość genetyczna nas dzieli).
Po szóste, każdy człowiek przez całe życie, zjada nieświadomie około kilograma różnych owadów.
Po siódme, robaki zjadają nasze martwe ciała, więc czemu im się nie odgryźć.
Po ósme, to jest smaczne! Choć do specyficznego smaku trzeba się przyzwyczaić, tak jak do imbiru, oliwek, trufli czy kaparów.
Wieczorem, gdy do mieszkania wszedł współlokator Panka, pierwsze pytanie jakie zadał brzmiało: Upiekłeś jakieś pyszne ciasto? Gdyż aromat jaki się unosi podczas smażenia jest słodkawo-mączny.
Jeżeli kogoś nie przekonałem, to samą dynię (oczywiście może być świeża), można serwować z krewetkami lub bez niczego. DELICJE!!! Paluszki lizać!
Jeśli jednak przekonałem, to larwy można serwować w takie wieczory, jako odrębną przekąskę (jak chipsy, czy paluszki).