środa, 24 marca 2010
Fafik's travels 1 - Warszawa: Bistro Pari Pari
Najlepszą żarłodajnią w Warszawie jest skromne bistro „Pari Pari” w Złotych Tarasach. Lokal znajduje się wśród szeregu innych restauracyjek i barów na drugim piętrze wspomnianego Centrum Handlowego.
Widok od strony pasażu
Widok z wnętrza lokalu na charakterystyczny dach Złotych Tarasów (w lewym, górnym rogu wejście do "świątyni" McD).
Z założenia ma żywić wyznawców kultu mamony, w przerwie tzw. shoppingu, ale warto tam pójść ot tak, tym bardziej że czasami nad talerzem zupy, można zastać jakiegoś celebrytę (ostatnio byli chłopaki z „Afromental”).
Romantycznej kolacji ze świecami raczej bym tam nie urządzał, z racji wspomnianego braku intymności. Powtórzę to jeszcze raz – nie jest to restauracja z zadęcięm, ani bar szybkiej obsługi!
Co prawda „Gastronauci” oceniają go średnio, ale już dawno nauczyłem się, że nie wszystko złoto co tam chwalą.
Wszystkie toplokale polecane na tym portalu, miały moim zdaniem jakieś mankamenty, a to zbyt wygórowane ceny, co do jakości lub ilości, albo przerost formy nad treścią, jak w przypadku licznych lokali dość znanej restauratorki Magdy Gessler.
Warto jednak na tą stronę zajrzeć, jako punkt wyjścia i odniesienia.
Nazwy potraw koniecznie muszą kojarzyć się z Francją. Mamy więc:
miasta – naleśniki (Lyon, Nicea, Tuluza);
imiona – bagietki (Josephine, Faustinne, Sophie);
tajemnicze zupy – Napoleona (buraki), Moneta (cukinie);
dania główne – Indyk Budoir, Kurczak D’Artagnan i mój ulubiony Frykas Aramisa (wątróbka z sosem malinowym i rillettes jabłkowo-cebulowym) – PYCHOTA!!!;
są jeszcze tarty, omlety i sałatki;
znajdziemy też maleńki dział polszczyzny (żeberka, pierogi, golonka);
a z deserów, jeżeli ktoś lubi kulinarne eksperymenty polecam Creme brulee z ananasem i kozim serem ;-)
Serwują tam najlepsze, białe wino deserowe – „Bornos”, które mógłbym chłeptać bez przerwy zamiast wody. Z tego co się orientuję, dystrybucję tego trunku w Polsce prowadzi tylko to bistro i jedna winiarnia internetowa.
Wszystko jest świeże, szybko podane, za sensowną cenę. Obsługa bardzo miła, co podkreślają również „Gastronauci”.
Odkąd odkryłem tą restauracyjkę, staram się tam żywić za każdym razem, gdy jestem w stolicy. Owszem, testuję też inne lokale (z różnych półek cenowych), ale Warszawa niestety cierpi na brak tych bardzo dobrych, utrzymujących równowag1) pomiędzy ceną a produktem.
Zdecydowanie polecam „Pari Pari” tym bardziej, że jest zaledwie kilka kroków od Dworca Centralnego, także bez zbędnego łażenia po mieście, skorzystać może każdy przyjezdny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz