wtorek, 23 marca 2010

Fafik's travels 1 - Warszawa: Hotel InterContinental



Nocleg zapewniłem sobie w hotelu InterContinental – jest to dość charakterystyczny budynek w ścisłym centrum Warszawy. Cechami odróżniającymi go od innych wieżowców jest charakterystyczny czub, który kojarzy mi się z Savage Dragon’em (takie zboczenie) oraz spora pusta przestrzeń w jednym z narożników (cały czas zachodzę w głowę, jak to stoi i się nie wywraca?).



Ostatnio było o nim głośno, przy okazji zdobycia 44 piętra tegoż budynku, rowerem przez Krystiana Herbę, finalistę drugiej, polskiej edycji „Mam talent”.

Pokój na 32 piętrze w wersji DeLuxe (wygląda jak mini mieszkanie i prezentuje się baaardzo okazale). Największe wrażenie zrobiła na mnie… łazienka z panoramicznym oknem, ukazującym panoramę Warszawy oraz budynek PKiN na pierwszym planie.


Łazienka z widokiem na PKiN

Śniadania serwowane w hotelu stanowią klasę samą w sobie. Pomijam ilość i jakość potraw (dotychczas nie zdawałem sobie sprawy, że tyle różnych rzeczy można rano szamać). Podawana tam „zwykła” owsianka, bije na głowę nawet tą gotowaną przez moja rodzoną matkę ;-)
Przysłowiową wisienką na torcie jest harfistka przygrywająca do kotleta!!! Po takim poranku aż chce się kontynuować dzień lol

Tym co daje przewagę InterContinental’owi nad pozostałymi, stołecznymi hotelami jest usytuowany na ostatnim 42 piętrze niewielki basen z siłownią. Wieczorny relaks w jacuzzi i rozświetlona stolica u stóp, zapewnia niezapomniane przeżycia.


Wieczorny relax na basenie

Oczywiście nic za darmo. Hotel tani nie jest, ale raz się żyje i warto jednorazowo się zadłużyć, by mieć co wspominać w skromnej chatce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz