niedziela, 29 marca 2015

Barberian

Wśród płci brzydszej nastała ostatnio moda na prawdziwie męski look, objawiający się zwalczanym wcześniej zarostem fejsa. Takie zarastanie w żadnym wypadku nie obliguje mężczyzn do wyglądania jak fleja, stąd renesans zapomnianego fachu golibrody, przemianowanego na hipsterską modłę jako barber, a stąd już krótka droga do gry w bibra.
Panek przez ostatni rok zapuścił się srodze i w ogóle przestał dbać o siebie, choć kiedyś wiedział jak różnorodnie się wystylizować.
Najbliżsi znajomi nie mogąc znieść dłużej tego dziadowania, pod pretekstem Pierwszego Ogólnopolskiego Zlotu Brodaczy wywieźli go do stolicy.
Tam skierowali swe kroki w kierunku jednego z wyrastających jak grzyby po deszczy barber shopów, aby poddać Panka odpowiedniemu retuszowi.
Wybór padł na Barberian Academy & Barber Shop.
 W środku prawdziwy oldschool z motórem i czachami rogaczy na ścianach,
narzędzia tortur w podłodze i na stanowisku pracy strzyg, znaczy się barberów.
Obsługa proponuje gościom zimne i ciepłe napoje, w tle brzmi nastrojowa muzyka, choć bardziej spodziewałem się czegoś w tym klimacie.
Klient zasiada na wypasionym fotelu fryzjerskim i zaczyna się 45 minutowy seans.
W ruch idą pędzel, gorący ręcznik, brzytwa, nożyczki.
Mycie, golenie, strzyżenie, trymowanie, modelowanie, jakieś mydła, balsamy, puder, a nawet woda.
Efekt końcowy uwieczniony na tle obdrapanych drzwi.
Stylizacja z tym czymś dyndającym na szyi jeszcze ujdzie, ale weź się człowieku ogarnij, wyprostuj i przytyj!

wtorek, 24 marca 2015

Recto / Verso

Od ponad miesiąca i jeszcze jakieś dwa kolejne, w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie trwa przekrojowa wystawa prac znanego polskiego malarza Andrzeja Wróblewskiego.
Właściwie zostało o niej napisane i powiedziane już tyle, że nie będę się silił na jakiś swój wkład w jej ocenę.
Napiszę tylko tyle.
Kto nie był ten trąba i niech jak najprędzej nadrobi zaległości, choć odbiór całości nastraja dość pesymistycznie i dołująco.



Nie dość, że obrazy są najczęściej dwustronne, to dodatkowe czytanie etykiet masowo poprzyklejanych na ramach, jawi się niczym mokry sen kolekcjonera dzieł wszelakich.
 A Panek jak to On, zamiast chłonąć prawdziwą Sztukę, przegląda się w lusterkach.
Przepraszam bardzo, bo Panek mi podkład muzyczny niecnie podmienił, gdyż iż miało być coś w ten deseń.

środa, 18 marca 2015

Bobrza inżynieria wodna

Poniżej zapory spiętrzającej Wdę w miejscowości Gródek, gdzie swego czasu Panek strzelił sobie sealfie, zaczyna się Bobrzy Eden.
Starym korytem rzeki woda bardziej stoi niż płynie, zasilana niewielkimi źródłami i kilkoma strumieniami.
Ludzie aby przedostać się na drugi brzeg, nieudolnie budują kamienne brody.
Natomiast bobry tak zmieniają środowisko, aby stworzyć idealne warunki bytowania.
Z dostępnych środków (gałęzi, kamieni, zwykłych śmieci, roślin wodnych, mułu i piasku) konstruują własne tamy, spiętrzając ten mikry nurt nawet ponad metr, powyżej których powstają rozległe rozlewiska i stawy.
Pomijając utrudnienia dla ryb migrujących w górę nurtu, dla środowiska naturalnego wynikają z tego same korzyści.
Tamy przywracają korzystne stosunki wodne, utrzymują i zwiększają różnorodność biologiczną, ograniczają erozję oraz zwiększają tempo samooczyszczania się wód.
Niestety najczęściej działalność ta kłóci się z gospodarką człowieka, przez co bobry mimo ochrony gatunkowej uważane są za szkodniki.
Wycinają młodniki
 oraz dojrzałe drzewa
jako źródło pożywienia
oraz budulec do wspomnianych tam,
a także żeremi.

wtorek, 17 marca 2015

Pomnik wieńczy dzieło?

Wspominałem już kilkukrotnie o religijno-artystycznym koszmarku postawionym w miejscowości Leosia, gdzie podczas jednego ze spływów kajakowych Jan Paweł 2 posilał się kanapką, co zostało uwiecznione na fotografii.

Na początku stanął kamienno-betonowy postument, który z czasem zagospodarowywano dodatkowymi elementami.
Z przodu usytuowano obelisk ze złoconym papieskim popiersiem oraz napisem:

"Ja tam u was byłem...
Pilnujcie mi tych szlaków..."
Jan Paweł II
Na pamiątkę pobytu
ks. K. Wojtyły

Obecnie zamiast bezładnej stery kamulców jest promienista aranżacja, jednak napis lekko wyblakł.
Na postumencie postawiono metalową, oszkloną kapliczkę, wyłożoną czerwonym materiałem, w której umieszczono figurkę Błogo Uśmiechniętej Matki Boskiej w Czerwonych Koralach z Dzieciątkiem Jezus.
Po prawicy jest "kajak" ze sKRZYŻowanymi wiosłami.
Po lewej była podobna figura z KRZYŻem i literką M przechodzącą w J?
Chyba nikt nie był w stanie skumać o co chodziło tfurcom, więc teraz stoi tam 2,5 metrowy drewniany Papa z pastorałowiosłem.
Końce stuły ozdobiono herbem papieskim JP2 oraz huiwiczym.
Podejrzewam, że to naprędce wymyślony herb Leosi?
Jak ktoś wie, niech w komentarzach pisze!
Zaś na mitrze Duch Święty trzepoce.
Tak prezentuje się cały monument.
W ramach zagospodarowania przestrzeni, na drzewie z oznakowaniem szlaku turystycznego powieszono popiersie Jezusa oraz tablicę ogłoszeń, na której dość długo wisiała informacja, że poprzednią figurkę Marysi zniszczyli wandale.
Prawdopodobnie ci sami luje zdarli ten wyblakły już afisz.
Pod drzewem nasadzono mało wymagające rośliny ogrodowe
Po drugiej stronie wybudowano dwie altany, w których mogą odpocząć zmęczeni turyści.
Parafrazując pierwszy wers znanej pieśni maryjnej, aż chce się ryknąć: