Nie mam o czym pisać w zapowiedziach na przyszły tydzień, zatem będzie o tym co już było.
O Festiwalu Komiksowa Warszawa, zdążyłem już się popisać, a tymczasem na kilku blogach i portalach, ukazały się kolejne relacje oraz recenzje.
Generalnie, jak to zwykle w naszym kraju bywa, większość opinii składa się głównie z listy żalów, które ogólnie można streścić w słowach: znowu KOMIKS stał się zubożałym krewnym LITERATURY, bo jak to tak, że razem z Targami Książki, a jednak na zadupiu.
Jeżeli główne wejście do Sali Kongresowej PKiNu (dla tych co nie wiedzą, znajduje się ono naprzeciw Złotych Tarasów, Dworca Centralnego PKP oraz Hotelu InterContinental), nad którym wisiał jebutny baner Festiwalu i jeszcze jakieś pomniejsze drogowskazy, postrzegane jest przez malkontentów jako wypiździejewo, to osobiście nie wiem czego trzeba, żeby zadowolić niedopchniętych.
Sorry.
Komiks w Polsce był, jest i raczej będzie traktowany po macoszemu, więc proponuję wreszcie oswoić się z tym przykrym faktem.
Oczekiwanie, że odwiedzający Targi, równie tłumnie zlecą się do komiksowych stoisk było czystą mrzonką.
Tak jak podejrzewałem, słynna SzopenGejt, zrobiła samemu środowisku raczej lepiej, niż gorzej.
Statystyczny szarak, nagle dowiedział się, że w "obrazkach dla dzieci" czasem się przeklina, co znaczy że już dla smarkaczy nie są.
Co więcej, nagle gros populacji zapragnęło chociażby zobaczyć to wiekopomne dzieło (na Targach, na hasło komiks, czytelnicy literatury pięknej, kojarzyli albo Papcia Chmiela, albo właśnie ten album), a MSZ zamiast wyjść naprzeciw oczekiwaniom motłochu, internował cały nakład (tylko jakieś niedobitki krążą po Allegro za horrendalne sumy) w ministerialnych kazamatach, który prawdopodobnie i tak przemielą, gdy sprawa ostatecznie zdechnie.
Z Festiwalu przytargałem plecak oraz dwie siaty komiksów, które wczoraj skończyłem trawić.
Najmilszym zaskoczeniem jest "Człowiek bez szyi".
Z perspektywy czasu i dotychczas wydanych dwóch (sic!) zeszytów z serii "Konstrukt", mogę wreszcie napisać, że to jest jakaś pomyłka.
Co innego "CBS", będący totalną jazdą bez trzymanki, czerpiącą pełnymi garściami, jednocześnie bezlitośnie nabijającą się z TM-Semicowych Promieni z dupy.
Jak tak ma wyglądać powrót zeszytówek pod polskie strzechy, to I WANT MORE!!!
Z albumów zagranicznych gorąco polecam (uwaga trudne słowo) - "Wybryki Xinophixeroxa" oraz drugi tom (koniecznie z pierwszym, jak jeszcze nie macie) "Berlina".
ja się na komiksach nie znam jak już mówiłam, ale rozumiem pasję, targanie siat z tą pasją i inne takie ;)
OdpowiedzUsuńmiłej niedzieli :)
:D miło poczytać z jakim oddaniem piszesz na temat tych chrabąszczy :D
OdpowiedzUsuńa tym bardziej kiedy pasje są całkiem z innej beczki niż te moje, czy z autonomicznych kręgów mych Freak'ów ;]
Nie rozumiem gremialnego fapu nad CBSem. Mi jest jednak bliżej idei Konstruktu.
OdpowiedzUsuńPowtórzę - idei.
Nie realizacji.
Choco, nic nie szkodzi na przeszkodzie, żebyś poznała o co chodzi ;)
OdpowiedzUsuńJakby co służę materiałem poglądowym.
Zapewniam, że warto ;D
Kimciu, właśnie dla takich niezwiązanych z komiksem Freaków głównie tutaj piszę, bo mam kilkoro (nie wstydzę się że tylko tyle, a raczej cieszę się, że aż tyle) obserwatorów, których potencjalnie mógłbym zarazić (chociażby odrobinę) tą pasją.
Uznajmy to jako pozytywistyczna praca u podstaw ;)))
Jakbym chciał pisać dla środowiska, które kisi się we własnym sosie, już dawno próbowałbym (nie wiadomo z jakim skutkiem) wkręcić się do jakiegoś serwyska (jak to milutko nazwał je Śledziu), gdzie część piszących ludzi jest jeszcze bardziej beznadziejna (tak mi się nieskromnie wydaje) niż ja ;]
Macieju, nawet nie wiedziałem, że nad CBSem ludzie aż tak i licznie się zachwycają, bo nie siedzę na forach, tłiterach i fejsbukach (nie mam aż tyle czasu) ogólnie nie bywam ;) jak wiesz.
Chociaż nigdy nie mów nigdy ;)
Odpowiem za siebie.
W tych dwóch konkretnych przypadkach, wydanie pulpowe (zeszytówkowe) lepiej się sprawdza w prześmiewczym CBS, niż aspirującym artystycznie (sam Kiyuc na spotkaniu w Bydzi, powiedział że jest to fragment-kontynuacja jego artystycznych instalacji) Konstrukcie.
Zeszytówka powinna być (w moim mniemaniu) prosta, szybka i klarowna. Zawiązanie akcji, mordobicie, durna puenta, dużo dynamiki, kolorów i popisów rysownika).
Natomiast w Konstrukcie do teraz nie wiadomo o co chodzi (albo od miałkiej rozrywki kompletnie mózg mi rozmiękł), dużo zawiłego tekstu i ciągłe obsuwy. Chyba że takie jest założenie Artysty.
Jedyną sensowną (pulpową) postacią z krwi i kości jest Mięsna Kobieta ;) której potencjału autor nie wykorzystał.
Zatem tego typu "ideę", widziałbym bardziej w pojedynczym albumie.
Podsumowując, po części chodzi o to, jaki rodzaj komiksu lubimy ;)))
Hadesie, to zorganizuj jakieś warsztaty poglądowe, to się może zapiszę ;)
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie kolejna cudowna cecha naszego pięknego narodu ;]
OdpowiedzUsuńWeź coś zorganizuj, a ja (my) MOŻE skorzystamy, a później nie omieszkamy napomknąć że było fatalnie ;)
Wolę dawać indywidualne korepetycje.
Nie chwaląc się chyba jestem niezły w te klocki, bo kilka osób zdołałem przekonać do komiksu ;D
Hadesie, przecież ja żartowałam ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie ;-P
OdpowiedzUsuńZatem serdecznie zapraszam na "korki" ;D
Hadesie, na korepetycje mogę przyjść. Zawsze to ja ich udzielałam, a sama nigdy nie byłam po drugiej stronie ;)
OdpowiedzUsuńZatem jesteśmy wstępnie umówieni lol
OdpowiedzUsuńLecę szukać odpowiedniej dla Ciebie pozycji... komiksowej ;D
Mam nadzieję, że przeżyję ;)
OdpowiedzUsuńSpoko loko ;)
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuń@hds W sumie, zgadzam się ze wszystkim co napisałes powyżej. Z tym, że zamiast CBSa wstawiłbym w to miejsce Wiedźmina. CBS jak dla mnie miał potencjał akurat na 1-2 zeszyty a sam w sobie jest komiksem na podobnym poziomie co "Szrama".
OdpowiedzUsuńMacieju, również się z Tobą zgadzam.
OdpowiedzUsuńO Wiedźminie nie wspominałem, ponieważ nie był premierą KW.
Bardzo dobry wpis, oby więcej na ten temat!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Doro ;-*
OdpowiedzUsuń