piątek, 15 października 2010

Fafik's travels 9 - BET: Chorwacja - Jeziora Plitwickie


W naszej podróży na północ Chorwacji, zbaczamy z wybrzeża w głąb lądu, aby zwiedzić najbardziej znaną atrakcję przyrodniczą tego uroczego kraju - Jeziora Plitwickie.

Z wielkomiejskiego szumu, przenosimy się w krainę szemrzącej wody i szeleszczącej roślinności.
Szesnaście jezior, każde mieniące się w innym odcieniu, połączone są malutkimi wodospadami,


które powstały z trawertynu (twardniejącego mułu wapiennego, pokrywającego cienką, białą warstwą pnie i korzenie drzew).

Krystalicznie czysta woda aż kusi, żeby się w niej ochłodzić, jednakże kąpiele są surowo wzbronione.

Podróż po całym parku (300 km kwadratowych) wygodniej zacząć przy wejściu (Ulaz) drugim, gdzie znajduje się większa część parkowej infrastruktury.
Teoretycznie trasy są jednokierunkowe, ale ludzie i tak łażą jak chcą.
Ja wybrałem opcję zwiedzania łączoną.
Najpierw wsiada się do powolnych, elektrycznych "transporterów",

które dowożą turystów do najwyżej położonych jezior (637 m n.p.m.).
Następnie ścieżynkami wśród cieknącej wody,

schodzimy do największego jeziora Kozjak, gdzie wchodzimy na pokład stateczka.

Dopływamy do Jezior Dolnych (502 m n.p.m) wciśniętych w wąski kanion.
Poruszamy się tutaj po malowniczych kładkach,

by dojść do najwyższego wodospadu Veliki Slap (prawie 70 m wysokości).

Jeżeli stromymi schodami wejdziemy na jego szczyt, to niedaleko niego znajduje się platforma widokowa, z której rozpościera się piękny widok (zdjęcie pierwsze).

Oczywiście cały Park można przejść, bez korzystania z aut i statków.
Łapki jednak trzeba oszczędzać, jeżeli przed nami jeszcze tyle atrakcji do przejścia ;)

Przyznam że jest to bardzo urocze miejsce, robiące wielkie wrażenie, jednak w myśl zasady cudze chwalicie, swojego nie znacie, uważam że nasze Roztocze (opisywałem je tutaj) jest bardzo podobne.
Choć może nie jest aż tak olśniewające, to oferuje więcej ciekawostek do podziwiania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz