środa, 6 października 2010

Fafik's travels 10 - Łódź: Hotel Andel's


W ostatni weekend wybrałem się z moim Panem do Łodzi.
Samego miasta opisywać nie mam zamiaru, bo choć ładnieje z dnia na dzień, to nie ma specjalnie o czym pisać.
Dużo kamienic i pałaców w różnych stylach, ulica Piotrkowska obwieszona wizerunkami Tytusa z okazji odbywającego się zjazdu fanów komiksów i gier,

Księży Młyn i Manufaktura czyli zrewitalizowane kompleksy fabryczne.
Właśnie w tym ostatnim miejscu, a dokładnie w budynku przędzalni, urządzono sporej wielkości design-hotel Andel's.

Podczas gdy hds biegał przez cały dzień spragniony i głodny na terenie komiksowego festiwalu, ja relaksowałem się w robiących olbrzymie wrażenie wnętrzach hotelu.
Pięciopiętrowy, ceglany budynek odnowiono perfekcyjnie.
W olbrzymim holu zwracają uwagę jajowate świetliki, przebite przez wszystkie piętra, wywołujące wrażenie pobytu na pokładzie... kosmicznego statku.


Na korytarzach stoją stare maszyny przędzalnicze,

przy których można przysiąść na chwilę na wygodnych pufach i popatrzyć się na wielkie fotografie, z których płynie jasny przekaz, że jest to idealne miejsce wypoczynku dla luksusowych psów ;D

Pokoje są przestronne, minimalistycznie urządzone lecz bardzo dobrze wyposażone we wszelakiego rodzaju drobiazgi i gadżety ;)

Mógłbym ponarzekać na nieciekawy widok (ulica i stara kamienica) z ogromnego okna, ale właściwie mało czasu spędzałem w czterech ścianach apartamentu, bo wolałem chodzić na wiele godzin do kompleksu SPA, znajdującego się na ostatnim piętrze.
W specjalnej "klatce" ze stali i szkła, architektonicznie wyróżniającej się z kompleksu hotelowego,

znajduje się basen ze stali nierdzewnej.

Pluszcząc się w ciepłej wodzie lub leżąc na czerwonej leżance, obserwowałem przez okna lub przeszkloną podłogę ludzi, chodzących po manufakturowym "rynku".

W pomieszczeniach obok znajdują się jeszcze: siłownia, sauny sucha i parowa oraz kilka gabinetów masaży.

Żeby nie było samych zachwytów nad jakimś tam hotelem, posiadał też on pewne wady.
- Ceny w hotelowej restauracji są zabójcze.
- Śniadania jak na standard są mało urozmaicone i średnio smaczne. Na pyszne hotelowe śniadania zapraszam tutaj.
- Największą bolączką są chyba ekipy sprzątające. Jednego dnia sprzątaczka nie pojawiła się wcale, więc o przybory do kąpieli musiałem specjalnie dzwonić. Jeżeli już sprzątaczka była, to pokój był co najwyżej ogarnięty, bo posprzątaniem bym tego nie nazwał.

Ogólnie rzecz biorąc hotel zrobił na mnie pozytywne wrażenie, lecz z powodu moich niezbyt częstych pobytów w Łodzi oraz wysokich cen, traktuję go jako sporadyczną fanaberię ;D

1 komentarz:

  1. Faktycznie świetliki zajefajne. Hotel wygląda nieźle a Ty jeszcze chcesz obsługę...daj spokój. Czepiasz sie. :-)

    OdpowiedzUsuń