środa, 13 czerwca 2012

Fafik's travels 28 - Rawicz

Skończywszy opowiadać o Biebrzy, wyjątkowo pozwolę sobie dodać wpis o moim zeszłotygodniowym pobycie w Rawiczu, aby później wrócić do wątku Podlasia. 
 
Rawicz to powiatowa mieścina w Wielkopolsce, znajdująca się mniej więcej w połowie drogi między Wrocławiem i Poznaniem. Generalnie takie miejsca zwykłem nazywać Półdniówkami, bo tyle starcza żeby spokojnym krokiem zapoznać się ze wszystkimi jego atrakcjami. 
Ratusz na którym zamontowano jeden z pierwszych w kraju piorunochronów.  
Deptak wzdłuż którego stoją malownicze kamieniczki. 
 
Planty okalają Stare Miasto, posadzone w miejsce murów obronnych, prawie tak samo jak w Krakowie. Stoi tam między innymi fontanna z rawiczańskim herbem, czyli niedźwiedziem, który z kolei przypomina tego zabawnego z Przemyśla
 
W innym miejscu plant usypano tzw. Fisz Górkę, przed którą stoi gruba armatka, a właściwie moździeż, służący do strzałów wiwatowych. 
 
Ze szczytu podobno rozpościera się panorama miasta, ale chyba okoliczne drzewa urosły zbyt wysoko. 
 
Natomiast tuż niedaleko wzniesienia znajduje się dawny budynek Bractwa Kurkowego, w którym obecnie znajduje się miejski Dom Kultury. 
 
na którym jednym z wystawiających swoje prace był Pan Kimonek
Rzeźbę i malarstwo prezentowano w olbrzymiej sali głównej, 
 
 
na której później wieczorami odbywały się też koncerty.
Tego dnia, gdy tam gościliśmy, na scenie szalał duet Babu Król, z własnymi interpretacjami poezji Pana Stachury. 
 
Prace graficzne, wystawiono w mniejszej Sali Piecowej (na parterze). 
 
Niestety nijak nie mogę odnieść się do poziomu prezentowanych prac, bom tylko zwykły, pluszowy psiak.
Jeżeli ktoś ma ochotę wyrobić sam sobie zdanie, na temat prezentowanej tam sztuki, to przypominam, że wystawa funkcjonuje do końca czerwca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz