środa, 5 maja 2010

Fafik's travels 3 - Lublin od tylca



Lublin ma jedną z najpiękniejszych starówek, po jakich było dane mi spacerować.
Pojęcie piękna w tym konkretnym przypadku jest względne, gdyż prawdopodobnie wielu uzna tą starówkę za ohydną, obskurną i totalnie zaniedbaną.
Znaczna część znajdujących się tam kamienic, szczególnie w bocznych uliczkach, sypie się ze starości na naszych oczach. Ze względu fatalnych warunków komunalnych, mieszka tam sporo niebezpiecznego elementu, więc jeżeli już trzeba tamtędy iść nocą, radzę nie zbaczać z głównej ulicy ;-)

Co innego za dnia.

Plac po Farze jest częstym miejscem koncertów oraz spotkań lublinian. W tle można zauważyć zniszczone, opuszczone budynki.

Jeżeli ktoś nie przepada za wycieczkami w stylu od zabytku do zabytku, których notabene w tym mieście jest multum, proponuję zejść ze szlaku i zapuścić się w labirynt uliczek, podwórek, korytarzy i klatek schodowych, gdzie unosi się zapach staroci, stęchlizny i niemytego Żyda.
Wspaniałe wrażenia organoleptyczne i łyk adrenaliny - gwarantowane!!!







Rozbiórka kamienicy przy Bazylice św. Stanisława Biskupa Męczennika

Tyły lubelskiej Archikatedry

Z prawej remontowany Teatr Stary, w tle Wieża Trynitarska

Jeżeli komuś jeszcze mało takiego Lublina, może wejść tutaj.

3 komentarze:

  1. Ta kamienica na Dominikańskiej paliła się w kwietniu (http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100421/LUBLIN/953647759 ). Stąd rozbiórka dachu.

    A w tych kamienicach na Placu po Farze w ciągu gdzie są knajpy to powoli coś się dzieje. W tych niżej przy bramie dłubią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz rozumiem, skąd tam było tyle popiołu, od którego usmaliłem sobie całe łapki, gdy tamtędy dreptałem.

    Od jakiegoś czasu (roku czy dwóch) widać, że władze ostro wzięły się za generalny remont Starówki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze 10 lat temu wszystkie kamienice były zamieszkane. W 2000r podczas Sobótki zrobiono folkową imprezę na Starym Mieście. Scenę rozstawiono przed Bramą Grodzką (mniej więcej na tej wysokości gdzie teraz są czeskie piwnice) a widzowie stali na ulicy biegnącej w dół. Z okien tych obecnie opuszczonych kamienic wyglądały mieszkające tam dzieciaki.

    Impreza wypaliła o tyle, że w tym samym dniu w Świdniku odbywała się INWAZJA MOCY (grali Stranglersi - zastanawiałem się co wybrać:) i całe bydło wybyło z miasta. Teraz musieliby zrobić wstęp płatny żeby zmieścić chętnych. No i scenę pewnie ustawiliby albo na Placu po Farze albo za Trybunałem jak wtedy gdy grała Morcheeba.

    OdpowiedzUsuń